Macierzyństwo nas zmienia. Nie tylko na poziomie psychicznym, ale i organicznym. Oksytocyna łagodzi skurcze porodowe, wdrukowuje maleńką istotę w nasze serce i powoduje objawy zakochania, nie pozwala nam usiedzieć, kiedy słyszymy płacz dziecka. Macierzyństwo pozostawia w nas trwały, niezacieralny ślad.
I jak tutaj zostawić maleństwo, tak po prostu siedzieć przy biurku i pracować? Niektórym mamom ten pomysł wydaje się dość abstrakcyjny w pierwszych miesiącach czy latach życia dziecka, jednak z czasem u wielu z nich pojawia się chęć realizacji na innych polach niż macierzyństwo. U niektórych towarzyszy temu dysonans. Jak pogodzić interesy rodzinne i karierę? Idąc do pracy, zostawiają część swojego serca w domu, zostając w domu, rezygnują ze stymulacji umysłowej, którą daje praca.
Przeczytałam kiedyś, że można odnosić sukcesy albo na polu rodzinnym, albo zawodowym – trzeba coś wybrać. A jeśli jednak chce się odnosić sukcesy na obu polach, to można jeszcze zrezygnować… z siebie.
Jakkolwiek kontrowersyjne może wydawać się takie stwierdzenie, to przed takim wyborem codziennie stają matki. Znane są historie chronicznie wyczerpanych, „idealnych” mam, pracownic i gospodyń domowych, które – jako wszechogarniaczki rzeczywistości – niewiele czasu mają na zaspokojenie własnych potrzeb czy też zwykły odpoczynek.
Nie można również zapomnieć o tym, że branża reklamowa to specyficzne środowisko. Szybkie tempo realizacji projektów, często nienormowany czas pracy, delegacje i orientacja na klienta sprawiają, że z jednej strony nie można się nudzić, a z drugiej ciężko tu mówić o przewidywalności i planowaniu wszystkiego z góry.
Nie da się ukryć, że mogą to być czynniki utrudniające godzenie pracy z nową rolą rodzicielską. Charakter pracy w reklamie sprawia jednak, że są dla nas dostępne rozwiązania i udogodnienia, które nie byłyby możliwe w środowisku mniej elastycznym.
Nic zatem dziwnego, że przy decyzji o powrocie do pracy mamy rozważają wiele czynników, które uczynią zawodowe lądowanie jeżeli nie miękkim, to chociażby mniej obciążającym.
Na linii matka – pracodawca
W tym miejscu ogromnego znaczenia nabiera środowisko pracy. Jak czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Mama wraca do pracy – bariery behawioralne i kierunki wsparcia”, główne bariery po stronie pracodawcy, które powstrzymują matki przed powrotem do aktywności zawodowej w branży marketingowej i HR, to:
- nieprzedłużenie umowy przez pracodawcę po jej wygaśnięciu w trakcie urlopu macierzyńskiego,
- dawanie do zrozumienia, że matka nie będzie mile widziana po urlopie,
- stereotypowe myślenie pracodawców i pracowników o nieefektywności matek jako pracowniczek,
- obawy matek o brak odpowiednich umiejętności lub wiedzy pozwalających na powrót do dotychczasowego miejsca pracy.
Niestety takie nastawienie pracodawców wciąż się zdarza. Sama słyszałam o tego typu „podchodach” w jednej z agencji reklamowych. Dopiero kiedy kobieta, której dotyczyła sprawa, zagroziła PR-ową burzą, pozwolono jej wrócić na dawne stanowisko. Są to na szczęście przypadki skrajne. W obliczu luki kompetencyjnej i wysokich kosztów rekrutacji, wielu pracodawców szuka sposobów na to, aby matki jednak zdecydowały się na powrót do macierzystej firmy.
A co może zrobić pracodawca, aby zachęcić matki do powrotu do pracy? W raporcie „Rodzic w mieście” głos zabrały same zainteresowane. Najwięcej z nich, bo aż 67,9%, wskazuje na możliwość pracy z domu. Na dalszych miejscach znajdują się elastyczne godziny pracy (50%), atmosfera w firmie, która wspiera rodziców (28,6%), podwyżka/awans (21,4%), program wprowadzający/dokształcający (21,4%), powrót na część etatu (14,3%).
Widać zatem, że mamy chcą wrócić do pracy, ale na własnych zasadach. Takich, które umożliwią im pogodzenie starej i nowej roli.
Harmonia na pierwszym miejscu
Matki zazwyczaj pragną powrócić do pracy. Jak podaje raport „Rodzic w mieście”, 94% kobiet chciałoby wrócić do aktywności zawodowej. Rozwój kariery jest dla nich ważnym celem życiowym, który wspiera ich poczucie niezależności i sprawczości.
Kluczowe jest jednak wypracowanie harmonii w życiu rodzinnym i zawodowym. Konflikt pomiędzy pracą a życiem prywatnym nie tylko prowadzi do napięć rodzinnych, ale również dotyka samych przedsiębiorstw. Jak podaje Europejska Agencja Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy, ma on wpływ na takie obszary jak:
- niższy poziom zadowolenia osoby zatrudnionej z pracy,
- zwiększona fluktuacja kadr i większa liczba absencji pracowników,
- niższe wyniki i podwyższony poziomem stresu,
- zamiar odejścia z przedsiębiorstwa.
W tym miejscu interesy pracownicy i pracodawcy stają się wspólną kwestią. Wypracowanie odpowiednich rozwiązań wymaga indywidualnego podejścia, dialogu i obustronnego kompromisu.
Chciałabym zrobić wszystko, ale jestem taka zmęczona
Zmęczenie jest istotnym czynnikiem, który wpływa zarówno na zmniejszenie chęci powrotu do pracy zawodowej, jak i na poszukiwanie przez matki zawodów oraz form zatrudnienia, które będą umożliwiały im pracę bez ryzyka przemęczenia i wypalenia.
Badania przeprowadzone przez naukowców z McGill University wykazały, że matki raportują przerwy w wypoczynku nocnym, które są dodatnio skorelowane z liczbą dzieci. W wielu przypadkach wygląda to tak, że mama, która obudziła się danej nocy np. 6 razy, wstaje o 5:50, zaprowadza dziecko do żłobka i sama idzie do pracy na osiem godzin, gdzie nie ma możliwości nawet zmiany pozycji na półleżącą.
Nic więc dziwnego, że matki wolą pracodawców oferujących elastyczne godziny czy pracę zdalną/hybrydową. Ograniczenie dojazdów, dodatkowe dni wolne czy możliwość rozpoczęcia pracy w późniejszych godzinach pozwalają na wydłużenie czasu odpoczynku czy też na jakąś formę odpoczynku w ciągu dnia.
Opusie, dzięki, że jesteś
Chciałabym się podzielić tym, jakie rozwiązania zdecydowanie ułatwiły mi powrót do pracy. Jestem w tej dobrej sytuacji, że elastyczne środowisko pracy branży reklamowej umożliwia wprowadzenie udogodnień, które wspomagają mnie w codziennym funkcjonowaniu.
Po pierwsze, mogłam wrócić do pracy na część etatu. Co więcej – sama wybieram dzień, w którym nie będę obecna w pracy. Dzięki temu mogę dopasować się do sytuacji w danym tygodniu czy zaplanować swoją pracę tak, aby nie powodować przestojów i niepotrzebnego stresu w projektach.
Kolejnym ułatwieniem jest praca hybrydowa. Niejednokrotnie mówiłam już, że lubię pracować z biura, jednak zwykle wybieram jakiś dzień w tygodniu, w którym zostaję na home office. Daje mi to dodatkowy czas na odpoczynek czy poświęcenie się swoim zainteresowaniom.
Po powrocie do firmy otrzymałam również przeszkolenie. Podobnie jak nowe osoby rozpoczynające pracę w Opusie, dostałam swoją „buddy”, która wdrożyła mnie w to, co się zmieniło procesowo i technicznie. Dzięki temu weszłam w nowe ustalenia płynnie i bezboleśnie.
To wszystko nie byłoby oczywiście możliwe bez rozmów i indywidualnego podejścia. Zanim wróciłam do pracy, z moją szefową omówiłyśmy szczegółowo nasze wzajemne oczekiwania i potrzeby. Z jednej strony czułam, że mam ogromne wsparcie ze strony firmy, a z drugiej – zależało mi, aby ten wypracowany kompromis działał jak najlepiej.
Na zakończenie
Żeby jednak nie było zbyt cukierkowo – bywają dni, kiedy mam oczy na zapałkach i modlę się o wprowadzenie leżakowania w miejscu pracy. Natomiast każdego dnia jestem wdzięczna za to, że mogę pracować, i mam poczucie, że współtworzę swoje środowisko pracy. Życzę wszystkim mamom, które decydują się powrót do aktywności zawodowej, by znalazły swój złoty środek.
CZYTAJ NASZE RAPORTY DOT. TEMATYKI MATEK: